Mit #8. „Trening siłowy źle wpływa na rozwój dziecka.”

Dzieci i aktywność fizyczna – temat ostatnio kontrowersyjny. Często niestety rozpatrywany przez wielu pod kątem „lepiej mniej niż więcej, żeby nie zaszkodzić”. W erze nagminnych zwolnień z WF wypisywanych i „załatwianych” przez rodziców, trening siłowy dzieci będzie hasłem budzącym strach w oczach większości. Niepotrzebnie.

Na wstępie wyjaśnię jedno. Jeśli chodzi o rozwój fizyczny naszych pociech, nie bójmy się rozmawiać o tym z trenerami czy nauczycielami Wychowania Fizycznego.

Jako rodzice, nie musicie znać się na wszystkim, a złe pytania nie występują. Oprócz kształtowania zasad i wartości, jakimi wasze dzieci będą się kierować, zdrowy kręgosłup, nie tylko moralny, jest furtką do wielu możliwości w życiu. 

Mit który krąży od wielu lat, mówi najczęściej o zatrzymaniu wzrastania u dzieci i innych skutkach ubocznych w skutek zbyt dużych obciążeń. WŁAŚNIE! ZBYT WYSOKICH… Jak ze wszystkim w nadmiarze, również z treningiem i aktywnością dzieci można przesadzić. Jak ze wszystkim, należy zrobić to z głową i umiarem.

Zalety?

Wzmocnienie układu kostnego, usprawnienie metabolizmu, poprawa zdolności wysiłkowych dzieci, a przez to także wzrost pewności siebie i rozwój cech wynikających z systematycznej pracy czy ćwiczeń w grupie, jeśli tylko zdecydujemy się na taką formę.

Trening siłowy, często nazywany też oporowym w kontekście dzieci, nie powinien być mieszany z podnoszeniem ciężarów. Trening oporowy z definicji polega na pokonywaniu lub przeciwdziałaniu oporowi zewnętrznemu lub siłom, kosztem wysiłku mięśniowego. Sama siła jako zdolność jest bazą do pozostałych zdolności motorycznych i wraz z nimi tworzy fundament zdrowego człowieka czy później sportowca.

Zacznijmy więc od podstaw. Opór z którym spotkają się dzieci nie musi pochodzić ze sztangi czy hantli, jak niektórym się kojarzy. Pchanie, wspinanie, wiszenia, rzuty, noszenia i wiele innych… To właśnie opanowanie pracy z własnym ciałem i np. lekkim oporem piłki lekarskiej może stanowić początek pracy siłowej. Kontrola, napięcie ciała, czucie i sterowanie ruchem, a dopiero potem kolejne utrudnienia. Podstawy opanowane? Idziemy dalej dokładając np. niestabilne podłoże. Spokojnie, bez pośpiechu z ciężarem. Pominięcie którejś progresji i szczegółu w tej fazie ćwiczeń wyjdzie w przyszłości.

Niestabilność? Teraz moment kiedy wszyscy krzyczą „BOSU, JEŻYKI” i inne… WOLNIEJ! Spróbuj zrobić to co planujesz na jednej nodze z zachowaniem WSZYSTKICH ZASAD, a potem to samo stojąc na zwykłej piankowej macie czy z użyciem abmaty – już będzie się działo aż za dużo.

Ciężar? Kiedy już nasz podopieczny kontroluje swoje ciało, możemy dołożyć to, na co czekaliśmy. Progres będzie na początku postępować, ale tutaj powinniśmy być jeszcze bardziej wyhamowani niż w stosunku do ćwiczeń osób dorosłych. Zimna głowa i wysoko postawione wymagania co do jakości ruchów.

Pozycje wyjściowe, progresje ćwiczeń, wszechstronność i zmienność pracy, czas ćwiczeń? Droga wolna… Jeśli już mamy świadomego małego atletę, idziemy dalej urozmaicając mu ćwiczenia, zakresy ruchu, pozycje w których pracujemy. Wg powszechnej metodyki: od znanego do nieznanego, od pozycji niskich do wysokich, przez pracę naprzemiennie górnymi i dolnymi partiami wraz ze zmianami kierunków wykonywanych ruchów. Cały trening wciąż rozpatrywałbym w granicach 30-45 minut sterując czasem poświęconym na formę zabawową w stosunku do ćwiczeń właściwych w zależności od wieku i stopnia zaawansowania.

Dużo tego wszystkiego? Może nie jest to łatwe, za to bardzo wdzięczne zajęcie. Efekty przy świadomej pracy widać regularnie. Pewne zdolności motoryczne i kontrola ruchów w okresach skoków wzrostowych i rozwoju mogą uciekać – „zdarza się”. Wtedy to nasza już rola, by zrobić razem krok w tył, powtórzyć, poprawić, utrwalić prawidłowy ruch i iść dalej.

Trener czy samodzielna praca rodziców? Myślę, że szczery rachunek sumienia co do własnej wiedzy wyjaśni wszystko, a jeśli możliwości nie pozwalają na pracę indywidualną z trenerem zawsze możemy poszukać zajęć grupowych.

️‍Jeśli po przeczytaniu tego tekstu czujesz, że dowiedziałeś się coś ciekawego podziel się tym z innymi i udostępnij.

Zobacz wszystkie mity

#1. Dieta to udręka

„Dieta nie jest dla mnie, to udręka i głodowanie”

#2. Najlepsze jest cardio

„Najlepsze na spalenie tkanki tłuszczowej jest cardio i treningi w strefie tlenowej tętna”

#3. Im więcej tym lepiej

„Im więcej tym lepiej… – Tylko ciężka praca przynosi efekty”

#4. Crossfit a kontuzje

„Crossfit nie jest dobrym wyborem dla osób mało sprawnych fizycznie”

#5. Kobiety ćwiczą dół

„Jestem kobietą więc ćwiczę tylko brzuch, pośladki i nogi”

#6. Za słaby na zawody

„Jestem za słaby, żeby startować w zawodach…”

#7. Taki wiek, że boli

„W TYM wieku to normalne że boli, kontuzje częściej się zdarzają”

#8. Za młody by dźwigać

„Trening siłowy źle wpływa na rozwój dziecka”

#9. Kobiety a ciężary

„Trening siłowy powoduje szybkie rozrastanie się mięśni u kobiet i utratę smukłej sylwetki”

NAJLEPIEJ ZADZWOŃ I ZAPYTAJ

© 2020 Przemysław Pyrek - Trener personalny

Wykonanie: VIDEN.pl