Mit #7. „W TYM wieku to normalne że boli, kontuzje częściej się zdarzają”
Trenuję głównie ludzi starszych od siebie (z reguły tylko trochę), zdarzają się młodzi ludzie chcący dbać o swoje zdrowie zawczasu, ale głównie budzimy się dopiero jak coś zacznie doskwierać czy przeszkadzać.
Niezależnie czy jest to brzuszek lub nadmiar tłuszczu w niepożądanych miejscach, złe wyniki badań czy ktoś nagle orientuje się, że wejście na 3 piętro bloku jest już wyzwaniem.
Jeśli już trafiają się młodzi chcący trenować przyczyny są z reguły sylwetkowe lub z pasji zaczerpniętej wcześniej. Szanuję każdego z nich i wszystkie z ich powodów dlaczego zaczęli się ruszać – ŚWIETNIE!
Jedno tylko bardzo mnie rusza… „TEN WIEK”.
Hasło przewijające się pół żartem pół serio kiedy wychodzą na jaw problemy z mobilnością ograniczające nowo poznane ćwiczenia czy dolegliwości bólowe w trakcie ćwiczeń czy nawet codziennego funkcjonowania.
- Niezależnie czy masz 20-kilka, czy 50-kilka lat lub więcej, nie toleruję lekceważącego tłumaczenia wiekiem wszelkich ograniczeń ruchowych,
- Nie lekceważę grymasu na twarzy spowodowanego bólem w trakcie ćwiczeń czy bezpośredniego przekazu że czegoś nie możesz wykonać – zawsze szukam przyczyny, a ćwiczenia staram się zastąpić tymi „bezpiecznymi” na daną chwilę i zaproponować podstawowe ćwiczenia korekcyjne.
Ruch i aktywność fizyczna (nie mówię o zawodowym uprawianiu jakiegokolwiek spotu) powinny iść w parze ze zdrowiem. To zaś definiowane jest następująco:
„Zdrowie jest stanem pełnego, dobrego samopoczucia/dobrostanu (wellbeing) fizycznego, psychicznego i społecznego, a jednostki lub grupy muszą mieć możliwość określania i realizowania swoich dążeń, zaspokajania potrzeb, a także zmiany środowiska bądź radzenia sobie z nim. Dlatego zdrowie jest postrzegane jako zasób życiowy, a nie cel życia. Zdrowie jest pojęciem pozytywnym, obejmującym zasoby osobiste i społeczne oraz możliwości fizyczne, a nie tylko brakiem-obiektywnie istniejącej-choroby, czy niepełnosprawności.”
Żródło: Światowa Organizacja Zdrowia – WHO
Na tej definicji opierać się będzie wszystko co opiszę poniżej. Równocześnie pokrywa się to z moją „polityką sportową”.
Treningiem czy szeroko pojętą aktywnością dążymy do zdrowia, przez co nie tylko niwelujemy braki ale również zajmujemy się rozwijaniem naszych możliwości fizycznych.
Sztuką jest stabilny i bezpieczny rozwój. Wbrew pozorom zaniedbujemy podstaw w dążeniu do widocznych efektów. Mobilność, stabilność i rozciąganie to tematy jednak na inny artykuł.
Szukając przyczyn bólu możemy przyjrzeć się kilku różnym tematom:
- Stosowanie zbyt wymagającej wersji ćwiczenia lub ogólne zmęczenie – występuje kompensacja w trakcie ruchu i angażowane struktury nie mając wystarczającej siły czy sprawności by samodzielnie wykonać pracę, przekazują obciążenie dalej, co nie koniecznie będzie zdrowe i świadomie kontrolowane przez ćwiczącego.
- Przeciążenie miejsca występowania bólu (staw/mięsień) spowodowane bodźcem zewnętrznym – zła rozgrzewka, technika lub po prostu przecenienie własnych możliwości i kontuzja jakich wiele… Możliwa również w przypadku długotrwałego obciążania partii mięśniowej w niewłaściwy sposób, bądź bez czasu na regenerację w kolejnych jednostkach treningowych.
- Dysbalanse mięśniowe – w ciele jak wszędzie ważna jest równowaga. Układ mięśniowy składa się z zestawów mięśni antagonistycznych czyli przeciwstawnych odpowiadających za harmonijną pracę. Jeśli jedne partie zaczynają znacząco przeważać siłą, aktywością czy też rozciągnięciem w stosunku do pozostałych zaczyna się źle dziać a o wcześniej wspomnianej harmonii możemy zapomnieć.
- opóźniona bolesność mięśniowa – DOMS czyli popularny „zakwas”, tutaj na ile nie ma się zbytnio czego obawiać, na tyle nadmiar partii bolesnych i trening w czasie kiedy pojawiają się silne objawy bólowe może powodować podobnie jak wyżej opisałem świadome lub nie kompensowanie ruchu.
- Kontuzje w przeszłości lub niedoleczone sprawy wychodzące po czasie – o bagatelizowaniu drobnych problemów przy specyficznych lub codziennych ruchach często wspominam. Na ile nie możemy popadać w paranoję obserwujmy i słuchajmy jednak swojego ciała.
Czy wymienione sytuacje i zachowania to kwestia wieku? Jak pesel ma się do treningu bez głowy braku pełnych zakresów ruchu czy mocnego CORE które głównie wpływają na jakość i bezpieczeństwo naszych starań o zdrowie?
Zamiast tłumaczyć się że to już tak musi zostać (mówię o ew. występowaniu bólu) zatrzymaj się na moment, zrób szczery rachunek treningowego sumienia i pomyśl gdzie coś nie gra. Jeśli dalej nie wiesz, zapraszam do mnie lub do jednego z współpracujących fizjoterapeutów – my już wprost zadamy Ci pytania, których sam sobie boisz się zadać.
Zobacz wszystkie mity
#1. Dieta to udręka
„Dieta nie jest dla mnie, to udręka i głodowanie”
#2. Najlepsze jest cardio
„Najlepsze na spalenie tkanki tłuszczowej jest cardio i treningi w strefie tlenowej tętna”
#3. Im więcej tym lepiej
„Im więcej tym lepiej… – Tylko ciężka praca przynosi efekty”
#4. Crossfit a kontuzje
„Crossfit nie jest dobrym wyborem dla osób mało sprawnych fizycznie”
#5. Kobiety ćwiczą dół
„Jestem kobietą więc ćwiczę tylko brzuch, pośladki i nogi”
#6. Za słaby na zawody
„Jestem za słaby, żeby startować w zawodach…”
#7. Taki wiek, że boli
„W TYM wieku to normalne że boli, kontuzje częściej się zdarzają”
#8. Za młody by dźwigać
„Trening siłowy źle wpływa na rozwój dziecka”
#9. Kobiety a ciężary
„Trening siłowy powoduje szybkie rozrastanie się mięśni u kobiet i utratę smukłej sylwetki”